Kierownik artystyczny i choreograf zespołu pieśni i tańca Golądkowo w latach 1979 – 2007, niezwykle ważna postać w życiu wielu pokoleń golądkowiaków. Myśli i serca wszystkich, którzy znali i współpracowali ze ś.p. Bonifacym Kozłowskim wypełni teraz pustka. Pozostanie wdzięczność za wszystkie wspólne lata tańca i pracy w Golądkowie, pozostaną wspomnienia…
Tak mówił o sobie, o swojej pracy ś.p. Bonifacy Kozłowski w ubiegłym roku, kiedy rozmawiał z nami w czasie tworzenia publikacji z okazji 95 – lecia szkoły:
Niedawno skończyłem 85 lat, stan zdrowia już nie pozwala mi na wiele, ale mój tryb dotychczasowego życia czyli taniec i ruch spowodował, że nadal jestem w miarę aktywny. Całe życie byłem w ruchu, prowadziłem wiele zespołów, dbałem o folklor Puszczy Białej i Mazowsza. Myślę, że w książce, którą napisałem ocaliłem folklor Puszczy Białej. Los rzucił mnie też do Golądkowa, gdzie prowadziłem zespół. W tamtych czasach tańczyli w zespole uczniowie mieszkający w internacie. Mieszkańców było wielu, więc było z kogo wybierać. Oczywiście przez wstąpieniem do zespołu były przesłuchania pod względem muzycznym i ruchowo- tanecznym. Ówczesny kierownik, pan Ludwik Koprowski zachęcał młodzież i tak prawie wszyscy na te przesłuchania, a potem na próby chodzili. To były inne czasy. Dziś rzadko się zdarza, że komuś się chce tak ciężko pracować. Bo to ciężka praca była. Próby długo trwały, byliśmy zmęczeni, jeszcze do domu trzeba było dojechać, bo następnego dnia lekcje. Ale byliśmy z siebie dumni, zwłaszcza kiedy występowaliśmy i odnosiliśmy sukcesy. Występowaliśmy ponad 500 razy w Polsce i poza granicami. Byliśmy znani. To było uczucie dumy, kiedy słyszeliśmy zapowiedź, że występuje nasz zespół. A taką właśnie zapowiedź na antenie Polskiego Radia można było usłyszeć ponad 20 razy. Zespół występował też w telewizji. Zawsze solidnie przygotowywaliśmy się do tych występów, one były miarą tego, co reprezentowaliśmy sobą, swoim tańcem. My ze szkoły z Golądkowa.
Dużo mam wspomnień, zacierają się już w pamięci. Pamiętam festiwale, w których braliśmy udział i zajmowane tam miejsca, na przykład pierwsze miejsca w Nowym Sączu, aż trzykrotnie. Dużo było występów, także , by uświetnić uroczystości rocznicowe, jubileuszowe. Braliśmy tez udział w uroczystościach państwowych. Wiele zawdzięczam dyrektorowi Antoniemu Fabisiakowi, który bardzo interesował się postępami zespołu i był z niego bardzo dumny. Chyba wszyscy byliśmy z naszego zespołu dumni.
Lubiłem bardzo swoją pracę z młodzieżą. W swoim życiu pełniłem różne role; byłem nauczycielem przez trzy lata, byłem kierownikiem Powiatowego Domu Kultury. Ukończyłem studia choreograficzne w Warszawie – byłem jednym z pierwszych absolwentów.
Myśl, którą chciałbym przekazać innym jest taka: trzeba kochać, albo pokochać to co się robi i wtedy wszystko się uda.